Nocna modlitwa za wszystkich mieszkańców klasztoru w Chludowie
Nasza nocna adoracja miała trwać 9 godzin. I Pan zebrał nas 9 – nie mniej i nie więcej – uznaliśmy więc, że nasza inicjatywa spodobała się Komu trzeba. W piątek 14 września wieczorem w Domu Misyjnym w Chludowie Grażynę, dwie Ewy, Marlenę, Danusię, Kasię, Bartka, Olę i Anię powitał duchowy opiekun i przewodnik grupy – o. Jan Wróblewski. Ci z grupy, którym choroba i praca przyjść nie pozwoliły, zagwarantowali to, co mogli – wsparcie duchowe i… placki.
Odkąd adorujemy Jezusa w Najświętszy Sakramencie w przyjaznym dla świeckich tutejszym klasztorze misjonarzy werbistów, pamiętamy w swych modlitwach o nich samych. Tym razem okoliczności były wyjątkowe –mieszkańcy Domu Misyjnego 18 września świętują odpust. Dom ich jest bowiem pw. św. Stanisława Kostki, a tego dnia w Kościele przypada jego święto – także patrona dzieci i młodzieży. Data nie jest przypadkowa, ponieważ chodzi o to, by na progu nowego roku szkolnego uprosić u świętego młodzieńca dla nich błogosławieństwo. A na dodatek w tym roku w Chludowie formację rozpoczyna trzech nowicjuszy. Nie mogliśmy więc nie włączyć się w obchody odpustu – grupa adoracyjna zainaugurowała świętowanie pierwszym, odkąd powstała, całonocnym czuwaniem z piątku na sobotę – 14/15 września. Intencja wspólna – oprócz indywidualnych zgromadzonych w naszych sercach – była oczywista: „Aby Bóg i Najświętsza Maryja Panna – za wstawiennictwem św. Stanisława Kostki – otoczyli opieką i błogosławieństwem – teraz i w przyszłości – wszystkich mieszkańców Domu Misyjnego w Chludowie”.
Rozpoczęliśmy sprawdzonym porządkiem – najpierw wspólna kolacja, kawa i słodkości, czyli zawiązanie wspólnoty. O godz. 20.30 zebraliśmy się w kaplicy, gdzie odmówiliśmy wspólnie różaniec, a potem wszyscy – aktem oddania się Matce Bożej prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego – oddaliśmy siebie i nasze czuwanie Maryi. Po różańcu zaczęła się Msza święta, podczas której o. Jan Wróblewski w homilii podkreślił fakt, że nasze czuwanie rozpoczyna się w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, a kończy w Najświętszej Maryi Panny Bolesnej. Całe kazanie tutaj:
Po mszy zaczęło się czuwanie. A następnego dnia po zakończeniu adoracji udaliśmy się do kaplicy domowników i wraz z nimi modliliśmy się podczas Mszy Świętej z Jutrznią. Okolicznościowa homilia o. Jana:
Na zakończenie Mszy św. powierzyliśmy siebie i cały dzień Jezusowi, odmawiając potężną modlitwę zanurzenia we Krwi Chrystusa.
Jeszcze tylko kawa i placek i wciąż wypełnieni wewnątrz ciszą i modlitwą udaliśmy się do domów. By znów tu wrócić. Już w najbliższą środę o godz. 20. Na godzinną adorację w ciszy. A od pierwszej październikowej środy nasza adoracja wzbogaci się – już to mamy obiecane przez domowników – o Mszę św. o godz. 19.30 z nowenną do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Nie możemy się doczekać. A może przybędzie nas więcej? Drzwi Domu Misyjnego i kaplicy są szeroko otwarte. Dla każdego, kto tylko chce przyjąć zaproszenie Jezusa i w ciszy z Nim się spotykać.
Anna M. Kot
FOT. AMK